poniedziałek, 28 marca 2016

I Heart Makeup - Eye Primer - Hit czy kit?

Cześć ;-))

    Dzisiaj będzie o bazie pod cienie. A raczej o całkowitym bublu kosmetycznym, na który trafiłam  na własne życzenie. Sama tego chciałam :-( O mojej dotychczasowej ulubionej bazie z Avon'u pisałam już tutaj. I dalej podtrzymuje bardzo pozytywne wrażenie jakie się z nią wiąże. To był jak do tej pory najlepszy produkt tego typu, ale wszystkie moje zapasy się skończyły ;-( Postanowiłam spróbować czegoś nowego. 

Mój wybór padł na I Heart Makeup - Eye Primer ;-)


Ktoś może zapytać: Po co Ci ta baza? A po to, żeby:
  • cienie nie spłynęły z moich szybko przetłuszczających się powiek po godzinie, albo nawet szybciej. Tylko trzymały się co najmniej przez 6-8 godzin, jak dobrze pójdzie ;-),
  • jasne, delikatne cienie były lepiej widoczne na powiecie i nie znikały tak szybko,
  • makijaż oczu był wyraźniejszy i cienie nabrały mocy, i trwałości,
  • powieki uzyskały jednolity kolor i powierzchnię gotową do nałożenia cienie, żyłki i zaczerwienienia nie były na nich widoczne.
    Czyli krótko mówiąc, oczekuje od niej wszystkich tych cech, które dobra baza powinna podsiadać, bo do tego została stworzona. Tak mi się przynajmniej wydawało :-(
Trochę poszperałam w internecie, więc moja decyzja nie była zupełnie przypadkowa. Miałam już kontakt z innymi wyrobami tego producenta (tj. cieniami, podkładami i różami), więc wybór wydawał się oczywisty.  Byłam bardzo zadowolona z moich wcześniejszych zakupów. Myślałam, że będzie tak i tym razem. 


    W moje ręce trafiło 14 gramowe opakowanie.  Na przezroczystym pudełku możemy przeczytać o wręcz "cudownych" właściwościach produktu. Dzięki niemu nasz makijaż będzie trwały nie tylko cały dzień, ale też całą noc jeśli tego będziemy potrzebować. Pokochamy go tak bardzo, jak zrobił to już producent ;-)


    Podoba mi się w niej tubka z dozownikiem, bo dla takiego produktu jest idealne. Łatwo się dozuje, bez względu na ilość jaka jeszcze pozostała w opakowaniu. Dzięki temu jesteśmy w stanie wykorzystać wszystko co do ostatniej kropelki i nic się nie marnuje ;-) 


    Baza ma cielisty kolor. Jednak nie oznacza to, że ma ona jakiekolwiek właściwości kryjące. O nie, co to to nie !!! Jeśli macie tak jak ja mocno zaczerwienione powieki z bardzo widocznymi naczynkami pod skórą, to z pewnością nie będziecie z niej zadowoleni. Bez względnie po jej nałożeniu trzeba wyrównać koloryt skóry np. mocno napigmentowanym cielistym cieniem. Baza ma też dość dziwną konsystencję. Rozwarstwia się podczas przechowywania, więc przed każdym użyciem należy nią dobrze wstrząsnąć, aby na powrót nabrała swoją dawną formę.

    Jeśli chodzi o podstawową funkcję bazy to jest źle, nawet bardzo źle. Trwałość makijażu nie jest w żaden sposób wydłużona. Cienie utrzymują się może nieco dłużej niż bez niej, ale po 30-60 minutach już widać, że zaczynają się zbierać w załamaniach powieki. Ponad to baza w żaden sposób nie powoduje również wzmocnienia kolorów cieni. Bez czy z bazą cienie mają taką samą intensywność ;-( 
Łatwiej jest z nakładaniem cieni i od razu je się "chwytają", dzięki temu mniej się osypują, ale to jednak zbyt mało jak na produkt tego typu. Taki sam efekt u mnie daje korektor lub cień w kremie i będą bardziej trwałe niż ta baza.



    A szkoda, bo to mógł być jeden z lepszych wyborów, a okazał się bublem. Podsumowując cena i reputacja firmy wystarczyły aby mnie skłonić do zakupu, ale niestety tym razem nie poszła za tym jakość. 
Cóż przyjdzie mi zamówić kolejny słoiczek bazy z Avon'u. Jak mówi trenerskie powiedzenie: "zwycięskiego składu się nie zmienia" i teraz wiem, przekonałam się o tym na własnej skórze. 

Na szczęście niewiele mi już jej zostało. Nie będę się z nią dłużej męczyć ;-)Wrócę do tej sprawdzonej. Może załapie się na jakąś lepszą cenę zrobię sobie zapas. ;-)))

A Wy mieliście już styczność z tą bazą???? 
Jakie są Wasze opinie??? 
Może macie na nią jakiś swój patent ???
 Podzielcie się wrażeniami w komentarzach ;-)))

Pozdrawiam
k.smazik ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najsłynniejsza szczotka do włosów - Tangle Teezer

Hej  !!!!     Dzisiejszym tematem rozważań....eee może nie tak poważnie ;-) Dzisiaj wezmę na tapetę hit wszech czasów (sądząc po il...