niedziela, 31 marca 2013

Wesołego Alleluja ;-) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Dla Was wszystkich i każdego z osobna składam życzenia spokojnych, wesołych i rodzinnych Świąt ;-)
Radości z faktu, że Pan Zmartwychwstał i pełni łask płynących z tego wydarzenia ;-)



Wesołego Alleluja ;-)

środa, 27 marca 2013

Róż... i już ! ;-)

     Podobno jednym z trzech kosmetyków, które każda kobieta powinna posiadać w swojej kosmetyczce - jest róż. Często obserwuję makijaże kobiet szukając pomysłu na siebie. Są kobiety, które kompletnie omijają róż szerokim łukiem i nie stosują go w ogóle. Ich twarze sprawiają przeważnie wrażenie bez kształtnej maski. Są też kobiety, które przesadzają z ilością tego kosmetyku i wtedy też sobie szkodzą, bo wielkie czerwono-różowe plamy rozlewają się na ich twarzach od kości policzkowych aż po uszy. Nie muszę chyba podkreślać tego, że nie ma to nic wspólnego z estetycznym wyglądem.

     Róż przydaje się nam w każdym rodzaju makijażu, zarówno dziennym, jak i wieczorowym. Stonowane kolory, najbardziej zbliżone do naszego naturalnego rumieńca nadadzą naszej skórze w ciągu dnia świeżości, ożywienia, naturalności i sprawią, że nie będzie ona wyglądać na zmęczoną. Wieczorami możemy sięgać po wyraziste, intensywne kolory.


Najważniejszą zasadą, o której należy pamiętać to :
" Róż służy do podkreślania, tylko i wyłącznie szczytów kości policzkowych , a nie modelowania twarzy. "
Tak jak inne produkty do makijażu, tak i róże mają szeroką gamę postaci co z kolei warunkuje ich aplikację. Możecie spotkać się m.in. z :
  • różami w pudrze, prasowanymi, wypiekanymi lub sypkimi, które są najbardziej uniwersalne i sprawdzają się  w przypadku każdego typu skóry. Przy racjonalnym jego użytkowaniu nie zrobimy sobie nim krzywdy ;-)
  • różami w żelu, kremie, płynie oraz musie, ich aplikacja, choć niesłusznie, jest uważana za bardzo skomplikowaną. Sprawdzają się one szczególnie dobrze na skórze normalnej lub suchej. Dają one gładki, przejrzysty efekt, a po utrwaleniu transparentnym pudrem zachowują trwałość na kilka godzin. Te w płynie można również wykożystać do makijażu ust.
     Osoby z cerą naczyńkową szczególnie powinny uważać przy stosowaniu tych w odcieniach różu i czerwieni, gdyż mogą one nasilać widoczność naczynek. W okresie zimowym, gdy na skutek zmian temperatur mamy naturalną tendencję do zaczerwienień, powinnyśmy wybierać odcienie cieplejsze i te w kolorach zbliżonych do pomarańczowego. Stosowane są również triki polegające na stosowaniu i mieszaniu kilku ocieni różu. Najpierw nakładanie ciemniejszego odcienia a na górę odcienia jaśniejszego. Daje to naprawdę naturalny efekt, oczywiście dawkując kolory z umiarem.

Moimi ostatnimi zdobyczami, które skłoniły mnie do pisania tego posta, są :

Ideal Luminous Blush AVON




     Jak to bywa z zamawianiem kolorówki z katalogów lub z internetu, rzeczywisty kolor ma się nijak do tego z fotografii. Na moich zdjęciach prezentuje się tak jak widać, natomiast na żywo kolory są praktycznie identyczne. Peach jest matowy i na skórze daje delikatne, satynowe wykończenie. Natomiast Classic Aura to jego odpowiednik z dużą ilością drobinek rozświetlających, które pięknie mienią się na skórze.
Z zakupu jestem zadowolona, bo takich kolorów uniwersalnych i nadających się do dziennego makijażu, szukałam. Peach zagościł na stałe w mojej kosmetyczce, a Classic Aura poczeka sobie do lata, gdy skóra jest bardziej opalona. Będzie się pięknie na niej mienił ;-)

Podsumowując, stosunek ceny do jakości bardzo dobra. Warto trochę poczekać lub sprawdzać w internecie aktualną cenę, bo można go dostać taniej. Ja jestem typową polską szatynką o raczej średniej karnacji i u mnie taki kolor sprawdza się bardzo dobrze.

Ocena: 9/10 (-1 za różnicę w kolorze rzeczywistym a katalogowym)

P.S. Jeśli macie sprawdzone róże w podobnej kolorystyce to dajcie znać ;-) Chętnie poczytam o nich, a może nawet jakiś wpadnie mi w oko i przetestuje go na sobie ;-)

Pozdrawiam
k.smazik

niedziela, 17 marca 2013

AA ECO Peeling do twarzy - Śliwka - Jestem na TAK !!!!

     Poszukiwania skutecznego peelingu trwają. Do tej pory najbardziej skuteczny okazał się Peeling do twarzy Śliwka firmy Oceanic z serii AA ECO. 


     Peeling ten z uwagi na swój skład zalecany jest szczególnie do pielęgnacji cery wrażliwej i skłonnej do alergii. Ja nie jestem alergikiem, ale mam miejscowe problem z rozszerzonymi naczynkami, co w zasadzie eliminuje peelingi mechaniczne z użycia. Jednak ten okazał się na tyle delikatny dla mojej skóry, a pozwolił mi uzyskać efekt gładkości jakiego oczekiwałam.  Zawiera on m.in. cucurbinę z pestek dyni, która hamując syntezę histaminy, wspomaga łagodzenie zaczerwienień i podrażnień, czy stanów alergicznych.


     Cząstki ścieralne to mikro ziarenka z pestek wiśni. Jest ich na tyle dużo, że skutecznie usuwają zanieczyszczenia i martwy naskórek, bez podrażniania skóry. Konsystencja gęstego kremu na zwilżonych dłoniach daje się delikatnie rozsmarować na twarzy. Po zmyciu skóra jest elastyczna i miękka, dzięki organicznemu olejkowi ze śliwki, który wykazuje działanie regenerujące i kojące, nadając skórze zdrowy wygląd.

     Producent poleca go do codziennej pielęgnacji, jednak wydaje mi się, że stosowanie 1-2 razy w tygodniu jest wystarczające dla uzyskania dobrego efektu.

Dla fanek składów podaje link do pełnego opisu kosmetyku.

Podsumowując = cena ok. 54 zł odstrasza, ale w stosunku do wartości otrzymywanego kosmetyku, warto. Jest jednak szansa na zakupienie go  w niższej cenie. Często są promocje w aptekach internetowych, sephorze i innych punktach, więc dla cierpliwych poszukiwaczek cena będzie na pewno niższa.
Produkt bardzo wydajny, opakowanie 125 ml starcz mi już od 2,5 miesiąca. Myślę, że spokojnie wystarczy mi na na kolejny miesiąc. Na pewno po jego wykończeniu zakupie kolejny, bo jestem z niego bardzo zadowolona.

ocena: 10/10
Pozdrawiam
k.smazik

sobota, 16 marca 2013

Ratunek dla włosów tłustych - Pat&Rub maska


     Odkąd pamiętam mam problem z szybko przetłuszczającymi się włosami. Stosowałam już różne metody, szampony, spraye, płukanki itp. rzeczy. Niestety ze znikomym skutkiem. W październiku skuszona promocyjnym kuponem urodzinowym, nabyłam maskę do włosów tłustych Pat&Rub.


     Cena 75 zł. za tego typu kosmetyk wydawała mi się aż nad to wygórowana. Więc gdyby nie "kumulacja" w postaci kuponu + promocji w firmowym sklepie nie zdecydowałabym się na nią.


     Pierwsze wrażenie nie było zbyt pozytywne. Trochę błota zapakowane w plastik, i tyle. Zapach ziołowy z lekko, moim zdaniem przebijająca się nutą cytrusową. Może bardziej trawy cytrynowej, której z resztą nie ma w składzie. Kolor zgniło zielony. Zapach intensywny, ale do wytrzymania, jeśli ktoś toleruje zioła. Po roztarciu w dłoniach widoczne są malutkie czarne drobinki.


     Skład zapowiadał się bardzo ciekawie. W większości preparatów do włosów tłustych przeważnie powtarzała się szałwia bądź czarna rzodkiew. W tym kosmetyku ich nie ma, co pobudziło moją ciekawość do wypróbowania tej nowej kompozycji. Tutaj znajdziecie szczegółowy opis produktu, nie będę go już powtarzać.

     Co do stosowania, to od października po pierwszym razie maska poszła w odstawkę. Pierwsza próba była na sucho - porażka. Przy moich włosach do ramion aplikacja na sucho jest praktycznie niemożliwa. Maska nakładana cienką warstwą, praktycznie od razu wysycha. A była aplikowana tylko na skórę głowy część włosów u nasady. Takie opakowanie 225 ml, choć nie małe mogło by mi starczyć tylko na kilka aplikacji. Podejście drugie na mokro było już bardziej udane. Maska na zwilżonych włosach dawała się lepiej rozprowadzić. Pozostawiona na przepisowe 10-20 minut zastygała tworząc nieprzyjemną skorupę. Wrażenie średnie, więc po drugiej próbie poszła w kont.

     Jednak jakiś miesiąc temu wróciłyśmy do siebie ;-) i to chyba już na dobre. Ponowna aplikacja na mokro i kilkakrotne rozczesywanie włosów po nałożeniu ułatwiło mi aplikację maski. Jednak innowacją było pozostawienie maski na dłużej, nawet do 45 minut. Po jej nałożeniu zajęłam się czym innym i po prostu o niej zapomniałam. Ale okazało się, że w ten sposób osiągnęłam swój zamierzony cel. Teraz wprowadziłam kolejną innowację i maskę zwilżam wodną mgiełką co kilka minut, i przeczesuje grzebienie.

Efekt końcowy = włosy po spłukaniu maski i umyciu szamponem są miękkie i świeże. łatwo się układają. Nawet po wysuszeniu suszarką nie puszą się. Efekt przetłuszczenia zmniejszył się. A codzienne mycie głowy udaje mi się odłożyć nawet do 3 dni, co dla mnie jest wielkim sukcesem ;-)


Podsumowanie. Po małej modyfikacji metody stosowania,  maska sprawdziła się jak żadna inna ;-) Mogę ją polecić z czystym sumieniem. Cena trochę wysoka, ale częste promocje pozwalają na jej zakup w bardziej przystępnej ceni, warto poczekać ;-)

Ocena: 9/10 (-1 za cenę)
Pozdrawiam
k.smazik

wtorek, 12 marca 2013

Od czegoś trzeba zacząć ;-)

  
"Mania- zaburzenie psychiczne (nie choroba sensu stricte) z grupy zaburzeń afektywnych charakteryzujące się występowaniem podwyższonego bądź drażliwego nastroju. Stany maniakalne zazwyczaj opisywane są przez pacjentów jako doświadczenie przyjemne(...)"źródło Wikipedia Polska;-)
     No cóż, jak twierdzi ktoś, kto umieścił taką definicję w Wikipedii, mania to jeszcze nie choroba i tego się trzymajmy :-) Zgadzam się z drugim fragmentem, że jest to doświadczenie bardzo przyjemne, wręcz odprężające, mieć fioła na jakimś punkcie. W końcu jestem kobietą i podobno dbanie o siebie leży w naszej naturze ;-)

     Szeroko pojęta kosmetologia rozwija się coraz bardziej. Różnorodność środków, preparatów przechodzi czasem najśmielsze oczekiwania. Sama poszukując nowych kosmetyków i rozwiązań korzystałam, i nadal korzystam z recenzji internetowych. Dlatego chciałam podzielić się z Wami wszystkimi moimi spostrzeżeniami w tym temacie . Lubię próbować nowych rzeczy, choć mam paru stałych "kosmetycznych przyjaciół", do których ciągle powracam.

      A, że nie samymi kosmetykami człowiek żyje, będę przemycać trochę prywaty :-) Trochę muzyki, książek, zdjęć z miejsc lub wydarzeń, które mnie za interesowały, wzruszyły, zaciekawiły.

      Mam nadzieję, że znajdziecie tu parę interesujących informacji i ciekawostek. Miłego czytania.
                
Pozdrawiam
k.smazik ;-)

    

Najsłynniejsza szczotka do włosów - Tangle Teezer

Hej  !!!!     Dzisiejszym tematem rozważań....eee może nie tak poważnie ;-) Dzisiaj wezmę na tapetę hit wszech czasów (sądząc po il...