niedziela, 28 kwietnia 2013

Travel kit ;-)

     Niektórzy już rozpoczęli dłuuuuugi weekend ;-) , a niektórzy dopiero go zaczną. Ostatnio z koleżanką z pracy rozmawiałyśmy na temat pakowania się właśnie na wyjazd. Odwieczny problem co zabrać a co nie. Czy brać tylko niezbędne rzeczy, czy zabrać więcej bo może się nam to przydać. Temat zszedł na kosmetyki i ku mojemu zaskoczeniu najprostsze rozwiązania okazały się wielkim odkryciem. Dlatego postanowiła to opisać, może komuś jeszcze się to przyda ;-)

     Kosmetyki pełno wymiarowe nie tylko zabierają nam powierzchnię bagażu, ale też wszystkie razem dużo ważą. Możemy więc skorzystać z ich wersji miniaturowych. Wielu producentów, szczególnie w okresie letnim proponuje tzw. wersje, zestawy podróżne = travel kit. Znaleźć w nich można podstawowe kosmetyki do pielęgnacji w ilości, która powinna nam starczyć na ok tygodniową podróż. Przeważnie zapakowane są one już w kosmetyczkę. Ostatnimi czasy są one głównie przeźroczyste z uwagi na wymogi linii lotniczych.



 Prezentowany przeze mnie zestaw  NUXE TRAVEL KIT przykładowo zawiera:
  • Woda micelarna do demakijażu z Płatkami Róży,
  • Creme Prodigieuse - krem nawilżający na dzień,
  • Suchy olejek Huile Prodigieuse,
  • Krem do rąk i paznokci Reve de Miel
  • Kremowy żel pod prysznic Nuxe Body.
     Nie chcecie specjalnie kupować takiego zestawu, jest inny sposób. Stwórz go sama !!!! ;-) Próbki i miniaturowe produkty, które dostajemy przy zakupach świetnie się do tego celu nadają. Mogą to być zarówno wersje w saszetkach, zajmują one wtedy najmniej miejsca w bagażu, lub te w odlewkach czy oryginalnych miniaturowych opakowaniach, jak na zdjęciu poniżej. Jeśli nie wykorzystujesz wszystkich próbek na bieżąco, odłóż je w jakieś miejsce i zbieraj. Na wyjazd będą jak znalazł ;-))))


     Jeśli masz cerę wrażliwą i boisz się ekseprymentować z próbkami w czasie podróży,  lub masz swoje sprawdzone i ulubione kosmetyki, które chcesz zabrać ze sobą możesz je po prostu przelać do mniejszych opakować i zabrać w podróż, nie tracąc przy tym miejsca w bagażu. Oczywiście należy pamiętać, aby odpowiednio dobrać opakowanie w zależności od kosmetyku i jego charakteru. Opakowanie nie tylko ma służyć do jego transportowania, ale również pomóc w zachowaniu jego właściwości i skuteczności. Jeżeli coś opakowane jest w ciemne pudełko lub słoik, nie przenośmy je do przeźroczystych opakowań, gdyż składniki w nim zawarte mogą być wrażliwe na światło słoneczne i nie będą wtedy odpowiednio chronione. 


      Mogą to być opakowania z odzysku ;-) Czasami kupujemy kosmetyki z próbkami lub miniaturkami produktów do których potem możemy nasze ulubione kosmetyki przelewać i zabierać ze sobą. Można też zakupić puste opakowania w drogeriach. Są one dostępne pojedynczo lub w gotowych zestawach, w różnych wielkościach i kształtach, jak na zdjęciu poniżej.


Jeszcze innym sposobem jest np. zabranie ze sobą kosmetyków w kończących się opakowaniach. Gdy tylko je wykończymy i możemy pozbyć się opakowania, automatycznie zwiększamy ilość miejsca w walizce ;-) Jednak minusem jest duża ilość miejsca zajęta przy pakowaniu przed wyjazdem. Moja koleżanka ma też swoją metodę, a mianowicie, nie zabiera kosmetyków ze sobą w ogóle. Po dotarciu na miejsce kupuje sobie to co jej jest potrzebne w lokalnych sklepach.  Dzieli się też czasami kosmetykami z osobami, z którymi podróżuje. Jedna z nich zabiera żel pod prysznic to druga balsam itd. Też jest to jakaś metoda.

    Sami widzicie, że jest dużo sposobów na spakowanie kosmetyków w podróży.  Ja stosuje te metody lub ich kombinacje z powodzeniem i myślę, że to całkiem dobry sposób na spakowanie kosmetyków w podróż przy zachowaniu maximum miejsca na inne bardziej potrzebne rzeczy ;-))))

Pozdrawiam i udanych podróży ;-))
k.smazik


czwartek, 18 kwietnia 2013

wtorek, 16 kwietnia 2013

Foto-skrzynka 2 ;-)

Dzisiaj mało czytania a więcej oglądania ;-)








W pierwsze słoneczne dni trudno usiedzieć na miejscu w domu ;-) Pączki na drzewach i krzewach nieśmiało wychodzą na światło dzienne ;-) W parkach coraz trudniej o wolną ławeczkę ;-) Nad brzegiem rzeki już można spotkać miłośników "kąpieli" słonecznych ;-)

Pozdrawiam i słonecznego dnia ;-)
k.smazik ;-)

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Myśl dnia ;-)


"Tylko kobiety dorastają. Mężczyźni nie są dorośli nigdy."

                                                                                   HENRYK FERDYNAD KADEN


P.S. Od każdej reguły są też wyjątki ;-))))))

niedziela, 14 kwietnia 2013

Playing For Change

     Od paru dni chodzi za mną piosenka Maroon 5 "Daylight" . I nie chce się odczepić ;-) Jednak to co w niej mnie urzekło to wersja nagrania. Utwór Maroon 5 stał się częścią projektu Playing For Change .


     Co to takiego ???? Najprościej rzecz ujmując jest to forma zjednoczenia muzyków i wokalistów z różnych części świata. Wszystkie występy są nagrywane i filmowane na żywo w plenerach rodzimych dla wykonawcy, więc możemy w tle dostrzec zatłoczone ulice, słoneczne deptaki pełne turystów lub malownicze krajobrazy np. Afryki.

     PFC wystartował w 2004 roku. Jak sami organizatorzy mówią o sobie,chcą zainspirować, złączyć ludzi i szerzyć pokój przez muzykę na całym świecie. Twórcami są Mark Johnson (producent i inżynier dźwięku)  i Enzo Buono (muzyk, producent,operator,fotograf) , którzy podróżują po całym świecie i używając przenośnego sprzętu do nagrywania, rejestrują lokalnych muzyków w ich otoczeniu, wykonujących ten sam utwór. Zebrany w ten sposób materiał jest później składany w jedną fantastyczną całość.

Pierwszy utwór, którzy pomysłodawcy wzięli na tapetę był kawałek "Stand by Me"




Na kanale You Tube utwór ten doczekał się 49 milionów odsłon i liczba ta stale rośnie ;-) Znalazł się on również na pierwszej składance z wykonywanymi w ten sposób utworami. Wydane CD zawierało 10 utworów. W późniejszym czasie do tego wydawnictwa dołączyło DVD, które zawierało tym razem 7 kawałków z czego 5 pochodziło z wcześniejszej płyty. Zawierało ono również trailer filmu dokumentalnego "Peace Through Music" oraz film o zakładanej fundacji. Na stronie projektu dostępne są MP3 jednak są one udostępnione tylko dla mieszkańców US. Całe albumy od 2009 są dostępne prze iTunes.

     Zebrane środki wędrują do The Playing For Change Foudation organizacji non profit. Z tych kwot udało się wybudować trzy szkoły muzyczne na całym świecie oraz zorganizować programy muzyczne dla uzdolnionej, ale biednej młodzieży w takich zakątkach świata jak: Południowa Afryka, Ghana, Mali, Nepal czy Rwanda.

Każdy z utworów jest jedyny w swoim rodzaju. Sprawia niesamowite wrażenie, gdy podczas tych niespełna 4 minut odbywamy podróż przez cały świat. Począwszy od obu Ameryk, przez Europę, Azję a skończywszy na odległej Australii.

     Jest to najlepszy dowód na to, że muzyka przełamuje wszelkie granice i różnice między  ludźmi. ;-))))))))))


Pozdrawiam i miłego słuchania ;-)
k.smazik

sobota, 13 kwietnia 2013

Kabaretowa myśl dnia ;-)



"Kulturą jest pójść do teatru, ale sztuką jest wytrzymać do końca."
                                                                                Kabaret ADIN

piątek, 12 kwietnia 2013

Gadżety wspomagające pielęgnację ;-)

     Każda z nas często widzi w sklepach pułki uginające się pod ciężarem rożnego rodzaju gadżetów, które mają nam pomóc poprawić swoje samopoczucie i zwiększyć efektywność stosowania kosmetyków. Ja długo się wahałam przed zakupem tego typu rzeczy, ale stopniowo, po zrobieniu wcześniejszego wywiadu środowiskowego, co będzie mi służyło, powoli kompletowałam moje akcesoria. Oto mój wybór i moje sposoby użytkowania ;-)

GĄBECZKA DO TWARZY



     To był mój pierwszy zakup. Podpatrzyłam je u kosmetyczki, która miała tego typu gąbki jednorazowe. Zmywała nimi z mojej twarzy w zasadzie wszystko, od produktów do demakijażu po kolejne maseczki podczas zabiegu.  Po namoczeniu gąbka mięknie i jest bardzo miła w dotyku. Bardzo dobrze zbiera kosmetyk i zanieczyszczenia, co ogranicza konieczność tarcia skóry do minimum. Nie jest to droga rzecz, a taki podwójny komplet wystarcza mi na
3-4 miesięcy. Ceny są różne, bo można spotkać pojedyncze sztuki lub podwójne komplety. Ceny więc wahają się między 3-10 złotych w zależności od drogerii.

PĘDZEL DO PODKŁADU/MASECZEK



     Jeśli już jesteśmy przy maseczkach to ostatnio moim odkryciem było stosowanie tego pędzla do nakładania maseczek. Widziałam na różnych filmikach instruktarzowych i stronach producentów pędzli, że są takie specjalne do nakładania maseczek. Wydało mi się to zbędnym zakupem. Ale, że nie lubię niczego  marnować postanowiłam spróbować z moim pędzlem do podkładu, który się nie sprawdził i porastał kurzem ;-) Jestem z niego w tym momencie bardziej zadowolona. Aplikacja każdego rodzaju maski zajmuje o wiele mniej czasu i jest bardziej efektywna. Zmniejszyło się też zużycie produktów, mniej się ich marnuje i starczają mi na dłużej ;-) co bardzo mi się podoba ;-) Ceny są różne, z tego co widziałam to zaczynają się od 5 złotych, więc nie jest to aż tak duży wydatek, a będzie nam długo służył ;-)

SKARPETKI I RĘKAWICZKI BAWEŁNIANE



     Je kupiłam z polecenia Pani manicurzystki ;-) Miałam problem z wysuszonymi dłońmi i stopami. Pewnie niejedna z nas ma tego typu problem. Rzeczywiście, działanie kremów zostało wzmocnione, a oprócz tego jest w nich przyjemnie ciepło ;-) co dla mnie, coraz większego zmarzlucha, jest dodatkowym atutem. Stosuje je na noc po nałożeniu kremu w okresach gdy skóra się tego domaga ;-) Rękawiczki i skarpetki są wykonane w 95% z bawełny, a 5 % to elastan. W opakowaniu dostaniecie parę. Uwaga przy praniu w automacie, ja się zagapiłam i wyprałam w zbyt dużej temperaturze i pierwsza para poszła do kosza ;-). Te akurat pochodzą z Rossmanna, kosztują odpowiednio niecałe 8 i 10 złotych, ale widziałam takie z innych firm w cenach nawet do 50 złotych. Wszystko jest dla ludzi, ale tutaj nie warto płacić więcej. Ja mam dwie pary, już od roku i stosuje na przemiennie, bo muszą być regularnie prane. Nie widzę dużego zużycia. Po dłuższym czasie pewnie będą się odbarwiały od używanych kosmetyków.

KOMPRES NA OCZY ŻELOWY



     Kompresy żelowe używałam już od dawna w celach medycznych ;-) Praca przy komputerze w sztucznym oświetleniu bardzo męczy oczy. Postanowiłam spróbować taki kompres na oczy. Najpierw mniejszy (ten zielony na zdjęciu) i okazało się, że to naprawdę fajna rzecz. Można je stosować na zimno bądź ciepło, ale ja zdecydowanie wolę wersję chłodną. Producent zaleca włożenie jej na 15 minut do lodówki i potem nakładanie na oczy zabezpieczone np. płatkiem kosmetycznym. Dla mnie jest to wtedy zbyt zimne, więc stosuje go w takiej temperaturze w jakiej  jest (pokojowej). Bardzo dobrze się sprawdza na zmęczone oczy, łagodzi opuchliznę, obrzęki oraz stymuluje krążenie krwi. Po zarwanej nocy w zasadzie nie ma śladu na oczach, jeśli nie zapomnę założyć takiego żelka przed pójściem spać ;-) Pierwsze maski miałam ok.1,5 roku, potem stopniowo żel parował, aż nie nadawał się do użytku. Druga, większa maska nie sprawdziła się . Duży mało poddający się kształt. Ostre krawędzie i zapięcie na rzep, który wczepiał się we włosy sprawiły, że maska poszła w kont ;-) Takie maski to koszt od 10 złotych sztuka, ale tak jak w poprzednich produktach radzę poszukać, bo nie ma sensu przepłacać ;-)

RĘKAWICA DO PEELINGU




     Mój zdecydowany ulubieniec w tej grupie ;-) Moje pierwsze rękawice zostały zakupione w Avonie za kieszonkowe jeszcze w szkole średniej. To była miłość od pierwszego użycia ;-) Potem zdradziłam ją na rzecz myjek i gąbek, ale to nie było to. Więc wróciłam do starych znajomych ;-) Oprócz relaksującego masażu, rękawice gwarantują skuteczne usuwanie martwego naskórka. Nie ma takiego scrubu lub peelingu do ciała, który by dał taki efekt. Pobudzony zostaje proces odnowy komórek i zmniejsza się cellulit ;-) Kosmetyki o wiele lepiej się wchłaniają ;-) A skóra jest rewelacyjnie miękka i elastyczna. Rękawica wystarcza na parę miesięcy. Po każdym użyciu musi być dokładnie wypłukana w wodzie i osuszona. Koszt ok. 12 złotych za dwie sztuki, ale liczne promocje i obniżki co jakiś czas na pewno obniżą tą kwotę. Naprawdę warto ;-)

SZCZOTKA DO MASAŻU




     A teraz coś dla osób o mocnych nerwach. Straszna szczotka do masażu z wypustkami. Pierwsze wrażenie po recenzjach i wyszukanych informacjach - może to być super rzecz i pomóc w nierównej walce z cellulitem. Pierwsze wrażenie po pierwszym użyciu - nigdy więcej !!!!! W zasadzie byłam wstanie wymasować trochę brzuch i pośladki, i tyle. Ból jest niesamowity. Na pewno osoby, które mają problemy naczyniowe nie mogą jej stosować. Plaskitowe wypustki są trochę obluzowane, aby dodatkowo nie podrażniać skóry. Ukrwienie polepszyło mi się maksymalnie. Byłam czerwona jak burak ;-) Ale w myśl zasady, że trzeba być twardym a nie miętkom ;-) i "Co ja tego nie zrobię ???!!!!" dałam szczotce kolejne szanse. I stało się...polubiłyśmy się. Skóra z czasem, po takich masażach stała się jędrniejsza, elastyczna. Masaż zaczął sprawiać coraz mniej bólu. Stopniowo mogłam wprowadzać masaż ramion i ud. W ostatnim czasie zawiesiłam jej użytkowanie, ale czuje że znowu do siebie wrócimy ;-) Cena ok. 10 złotych, bywa w promocjach. Podsumowując ostatecznie jestem zadowolona, regularnie stosując ten przyrząd można osiągnąć naprawdę dobre efekty ;-)

CZEPEK



     Pamiętacie na filmach starsze kobiety w czepkach w róże, szlafroku i włochatych bamboszach wymachując rękami sztorcowały swoich mężów. Mi tak przez długi czas kojażył się czepek. Z czasem przekonałam się, że jest to przedmiot wielofunkcyjny. Oprócz oczywistego zabezpieczania włosów pod prysznicem przed zamoczeniem. Stanowi też ważny dodatek w stosowaniu różnego rodzaju masek do włosów. Włosy lepiej absorbują substancje z produktów jeśli nałożymy  czepek a na to ręcznik i mamy wtedy gotowy kompres. Ja czasami, jeśli bawię się z wałkami, nakładam na nie jeszcze czepek, wtedy wszystko trzyma się na swoim miejscu. Cena jest niewielka, bo już od 2 złotych, tutaj im bardziej wyrafinowany materiał, wzór i firma cena idzie w górę. Sprawdzi się u wszystkich ;-)

     To jest moja podstawa. Na razie nie przewiduje je powiększać, bo nie widzę ani nic interesującego w ofercie producentów, ani nie widzę takiej potrzeby. Te rzeczy sprawdzają się u mnie na co dzień ;-). Efektywność niektórych kosmetyków wzrosła. Co równie ważne, mniej się ich marnuje, bo aplikacja jest bardziej dokładna. Szczotka do masażu i rękawice, oprócz widocznego oczyszczenia naszej skóry, daje nam również uczucie odprężenia, co z pewnością po ciężkim dniu każdej z nas się przyda ;-) 

     Jeśli macie jakieś pytania lub chcecie się podzielić swoimi sprawdzonymi patentami piszcie chętnie poczytam co się u Was sprawdziło. Może odkryje przez to coś nowego co zagości w mojej łazience ;-)


Pozdrawiam
k.smazik






czwartek, 11 kwietnia 2013

Cytat dnia ;-)

     Jestem właśnie na etapie czytania i pod dużym wrażeniem książek napisanych przez Panią Dorotę Sumińską. Osoby tej nie muszę przedstawiać miłośnikom zwierząt wszelkiej maści  ;-) W jednej z książek natrafiłam na taką oto myśl:

    
"Życie bez zwierząt jest uboższe o to wszystko, co pies, kot, czy inny brat mniejszy może nam dać, a jak wiele może dać - dowiesz się, gdy przytulisz do serca psa (...)."

P.S. Święta prawda ;-)



Pozdrawiam i miłego dnia ;-)
k.smazik

sobota, 6 kwietnia 2013

Myśl dnia ;-)



"Miłość - trudna do ugaszenia substancja samozapalna. "
                                                                 ZBIGNIEW BECHER

piątek, 5 kwietnia 2013

Foto-skrzynka ;-)

     Jak głosi słownik języka polskiego: "skrzynka - to mały pojemnik do przechowywania czegoś. " W tym przypadku będą to zdjęcia z minionych dwóch tygodni ;-) Miłego oglądania ;-)













Zdjęcia pochodzą z okresu przed- i po-świątecznego ;-) Wykonane w Szczyrku i Bielsku-Białej ;-)

środa, 3 kwietnia 2013

wtorek, 2 kwietnia 2013

Usta - akcja reaktywacja ;-)

     W kalendarzu wiosna a za oknem...sami widzicie - zima. Problem, z którym boryka się dużo osób dopadł i mnie. Niska temperatura na dworze, ogrzewane pomieszczenia powodują przesuszanie skóry. W moim przypadku najbardziej w tym roku ucierpiały usta. Pęknięcia, suchość i uczucie ściągnięcia towarzyszyły mi cały czas. Mam też wrażenie, że przyczyniły się do tego również błyszczyki. Im częściej ich używałam, tym przesuszenie ust było większe. Ale ostatnio poprawiłam ich stan stosując taką kombinację.

PILING DO UST - KAWOWY


O produkcie PAT&RUB czytałam już od dawna. W Sephorze mogłam go sprawdzić organoleptycznie ;-) Jednak cena odstrasza i ciągle w głowie tłucze się myśl: "To jest zbędne!", przecież wystarczy zwykła szczoteczka do zębów. Jednak ciekawość była silniejsze. Korzystając z "kumulacji zniżkowej" udało mi się nabyć jeden z pilingów ;-) Wybrałam kawowy. Nie lubię kawy (wiem, jestem dziwna ;-p), ale za to lubię zapach kawy ;-)



Skład bardzo prosty : ksylitol, olej migdałowy, masło kawowe oraz naturalny pigment. Proste jak budowa cepa.  Kryształki cukru z brzozy są naprawdę duże, ale bardzo delikatnie złuszczają naskórek. Możecie się nie obawiać i spokojnie oblizać wargi po zrobieniu pilingu. Składniki są naturalne. Ksylitol pozyskiwany z brzozy możecie też spotkać w pastach do zębów ze względu na swoje działanie przeciw próchnicze. Szczególnie w tych dla dzieci. Piling wystarczy wykonywać 1-2 razy w tygodniu. Usta są wygładzone i nawilżone. Dodatkowe informację tutaj.


PIELĘGNACYJNY BALSAM DO UST - GREJFRUTOWY


Na oczyszczone usta czas nałożyć coś odżywczego ;-) Też z PAT&RUB, ale to akurat przypadek. Nie przepadam za balsamami do ust w słoiczkach, bo są bardzo niehigieniczne. Ale nic się u mnie nie marnuje więc przyszedł czas i na niego.




Skład już bardziej złożony:  masło pomarańczowe, olej jojoba, masło mango, olej rycynowy,olej migdałowy, wosk pszczeli, olej  annatto, filtr mineralny, olejek grejpfrutowy. Ta kombinacja doskonale odżywia skórę. Stosuję go na wieczór grubszą warstwą ;-) Pełny opis produktu tutaj.



OEPAROL POMADKA OCHRONNA DO UST



Zestaw piling + balsam na noc uzupełniłam pomadką Oeparol w ciągu dnia. Pomadka doskonale natłuszcza i zabezpiecza przed wysychaniem naskórka. Bogaty w składniki olejek z nasion wiesiołka odżywia usta.  Nałożona kilka minut wcześniej jest dobrą bazą pod kolorową pomadkę.

     Taki potrójny zestaw od pewnego czasu gości  w mojej kosmetyczce. Problem spierzchniętych warg, pękającego i złuszczającego się naskórka praktycznie został wyeliminowany. Taki rytuał bardzo dobrze przygotowuje usta do nałożenia kosmetyku. Wygląda on potem o wiele lepiej i dłużej się utrzymuje. Stopniowo zastępuję błyszczyki pomadkami. A jeśli już stosuje błyszczyki to na przemiennie w ciągu dnia z balsamem Oeparol. Zestaw ten można pewnie ulepszyć, ale na chwilę obecną ma on taką postać. Narazie poza pomadką zużycie pozostałych preparatów jest minimalne. Powinny mi one wystarczyć na dłuższy czas.

A jakie są wasze sposoby na odżywienie ust ? Napiszcie, jestem ciekawa co się u Was sprawdza ;-)

Pozdrawiam
k.smazik

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Projekt denko - MARZEC

     "Projekt denko" jest już pewnie wszystkim znany bardzo dobrze, więc nie będę tu rozpisywać się na czym on polega. W zasadzie każda osoba, która racjonalnie i oszczędnie chce gospodarować swoim budżetem realizuje jego założenia, nie będąc świadoma faktu, że uczestniczy w owym projekcie ;-) Z natury nie lubię jak się coś marnuje więc w większości będziecie tu mogli zobaczyć porozcinane i wydłubane maksymalnie opakowania . Zdażyć się też może, że opiszę nowe zastosowania dla produktów, które nie sprawdziły się w ich pierwotnym przeznaczeniu, ale udało mi się je wykorzystać do czegoś innego. Miłego czytania ;-)


TWARZ
  •  AVENE EAU THERMALE 150ml - woda termalna dobrze wszystkim znana i powszechnie stosowana. Umnie znalazłaby dużo zastosowań, gdyby nie feralny dozownik. Na początku świetny efekt delikatnej mgiełki, lepszy niż w odpowiedniku z Vichy. Po dosłownie kilku użyciach rozpylacz odmówił mi posłuszeństwa. Udało mi się zużyć opakowanie, ale bardzo się z nim namęczyłam. Wykorzystałam ją do nasączania masek celulozowych w tabletce. Ocena : 3/10
  • ZIAJA MED KURACJA DERMATOLOGICZNA Z WIT.C+ HA/P - to krem z serii Profilaktyka Zmarszczek, dostępny w aptekach.  Może być stosowany jako krem na dzień pod makijaż. U mnie sprawdzał się w tej roli bardzo dobrze, bo nie przetłuszczał skóry. Na noc w większej ilości dobrze natłuszczał i odżywiał skórę. Jest ona, po jego zastosowaniu, miękka, elastyczna, jędrna. Jedyny minus to małe opakowanie. Pewnie jeszcze do niego wrócę. Ocena: 9/10
  • AA ECO PEELING DO TWARZY ŚLIWKA -  na jego temat więcej informacji tu link. Na pewno do niego wrócę, bo bardzo mi pasował. Ocena: 10/10
  • BIELENDA CZARNA OLIWKA 2-FAZOWA OLIWKA DO DEMAKIJAŻU OCZU I UST - do tej pory byłam wierna dwufazowemu płynowi z bławatkiem z Yves Rocher'a. Po filmach nissiax83 zdecydowałam się wypróbować Bielendę. Najpierw bawełniany płyn a teraz czarną oliwkę. Bardzo dobrze usuwają makijaż, również ten wodoodporny. Jedyna rzecz, do której muszę się przyczepić to dozownik. Otwór jest tak duży, że trudno kontrolować dozowanie. Produkt bardzo szybko się kończy, ale pewnie o to chodziło producentowi ;-) Ocena: 9/10



TESTERY
  • YVES ROCHER CURE SOLUTIONS KURACJA USUWAJĄCA OZNAKI ZMĘCZENIA POD OCZAMI - nie zauważyłam jakichś spektakularnych efektów. Krem dobrze sprawdzał się w połączeniu z makijażem oka. Nie powodował przetłuszczania się skóry, makijaż utrzymywał się na swoim miejscu. Jestem ciekawa pełnowymiarowego opakowania z aplikatorem kuleczkowym. Ocena: 8/10
  • PAT&RUB KREM +30 NA DZIEŃ - dla mnie nie trafiony. Zbyt tłusty i kiepsko się wchłaniał. Jedyny plus to przyjemny zapach lekko ziołowy. Jednak to za mało żeby go kupić. Ocena: 0/10
  • PAT&RUB HOME SPA BOGATY BALSAM DO DŁONI - bardzo dobrze się sprawdził. Ma przyjemny, odświeżający cytrusowy zapach. Skóra jest odżywiona i miękka. Jednak pozostawia na skórze nieprzyjemny film, czego nie znoszę. Próbka starczyła na kilka aplikacji i efekt zawsze był ten sam. Ocena: 8/10

MAKIJAŻ
  • NOUBAMAT 42 - próbka pudru matującego firmy NOUBA. Bardzo dobrze sprawdził się w okresie jesiennym, gdy skóra była jeszcz muśnięta słońcem na strefę T. Obecnie stosowałam go jako puder do konturowania, również z bardzo dobrym rezultatem. Ocena: 10/10
  • RIMMEL HIDE THE BLEMISH CONCEALER - mój najlepszy korektor jaki miałam do tej pory. Mam skórę tłustą i większość kosmetyków kolorowych waży się na mojej twarzy. Ten korektor bardzo dobrze maskował przebarwienia i nie wymagał dodatkowego wspomagania, np. w postaci bazy pod cienie ;-) Ocena: 10/10



ZAPACHY
  • GIORGIO ARMANI ACQUA DI GIO - w 100% mój zapach i miłość "od pierwszego powąchania" ;-) Bardzo świeży kwiatowy zapach. Spodoba się każdej miłośniczce frezji ;-) Sprawdza się o każdej porze dnia i roku. Świetnie się nosi na cieplutkich swetrach albo w lecie na podkoszulkach. Piękny zapach. Ocena: 10/10 (gdybym mogła dałabym 100/100 ;-))
  • AVON PASSION DANCE - zapach podobno inspirowany argentyńskim tangiem. Faktycznie jest mocny i intrygujący. Grejfrut, narcyz, lilia wodna i róża to kombinacja o intensywnym aromacie. Ja wykorzystywałam go na chłodniejsze dni, takie jak teraz ;-) Ocena: 10/10


CIAŁO
  • ALTERRA MYDŁO W KOSTCE KONWALIA - ostatnio po problemach z przesuszaniem się skóry dłoni, powróciłam do klasycznego mydła w kostce. Lubię konwalie więc wybór był prosty. Jednak rozczarował. Mydło słabo się pieni, zapach ledwo wyczuwalny. Jedyny plus to, że nie wysusza dłoni ;-) Ocena: 1/10
  • SEPHORA SUGAR CUBE BLACKBERRY - kolejne rozczarowanie. Borówkowe tabletki musujące do kąpieli to zbędny gadżet. Woda staje się mleczno biała i ma przyjemny lekki zapach i to tyle. Miałam wrażenie nawet, że po kompieli skóra była bardziej sucha. Ocena: 0/10
  • VICHY NUTRIEXTRA FLUID - niesamowity zapach jak na kosmetyk tego typu. Dobrze nawilża i odżywia skórę. Aplikacja faktycznie może następować co 2-3 dni. Więc bardzo dobry kosmetyk dla leniwych ;-) Duży minus za film, który pozostaje na skórze, dla mnie jest to fakt nie do przejścia. Ocena: 8/10
  • SORAYA KREM DO RĄK - moja wersja regenerująco-łagodząca. Bardzo duże opakowanie jak na krem do rąk, a w użyciu wydajny. Starcza na długo. Niestety nie utrzymuje swojego działania aż tak długo, co wymusza częstą aplikację w ciągu dnia. Generalnie jestem zadowolona z działania. Ocena: 8/10
     Mam nadzieje, że znaleźliście tu jakieś ciekawe informacje dla siebie. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie tych produktów to piszcie na pewno odpowiem ;-)
Pozdrawiam
k.smazik

Najsłynniejsza szczotka do włosów - Tangle Teezer

Hej  !!!!     Dzisiejszym tematem rozważań....eee może nie tak poważnie ;-) Dzisiaj wezmę na tapetę hit wszech czasów (sądząc po il...