sobota, 22 czerwca 2013

Korund Natur Planet - to już dwa miesiące ;-)

     Dokładnie dwa miesiące temu naszła mnie chęć spróbowania czegoś nowego do oczyszczania i złuszczania skóry twarzy. Jednocześnie musiało być to coś delikatnego, ale efektywnego. Na stronach z kosmetykami w wersji "zrób to sama" znalazłam informację o korundzie. Ma on postać białego proszku. Kryształki są bardzo rozdrobnione. Ziarenka są mniejsze od ziaren piasku. Ten w zasadzie pyłek w dotyku ma duże właściwości ścierające. 



Stosowany w gabinetach kosmetycznych, przygotowywał skórę do kolejnych zabiegów. W domowej pielęgnacji również może stanowić wstęp do nakładania maseczek. Najczęściej wykorzystuje się go do mikrodermabrazji czyli głębokiego peelingu. Zabieg polega na nieinwazyjnym złuszczaniu wierzchniej warstwy naskórka. Przy czym nie powoduje on uszkodzeń mechanicznych skóry co wymagałoby rekonwalescencji. Nadaje się dla wszystkich typów skóry. Więc po takim wstępie postanowiłam spróbować. Używałam już różnych preparatów z mechanicznymi granulkami i tych enzymatycznych. Zdecydowanie wolę te pierwsze, efekt jest od razu odczuwalny.

Co kwalifikuje do zabiegu mikrodermabrazji:
  • skóra trądzikowa,
  • blizny potrądzikowe,
  • zaskórniki, rozszerzone pory,
  • skóra tłusta i łojotokowa,
  • skóra ze zmarszczkami, wiotka z zanikiem włókien kolagenowych,
  • małe blizny i plamy starcze,
  • rozstępy i cellulit,
  • uszkodzenia słoneczne.
Moja skóra od pewnego czasu daje mi się we znaki. Szczególnie nos i policzki bardzo są podrażnione  i zaczerwienione. Parę razy byłam - niesłusznie- podejrzewana o zarwanie nie jednej noc na imprezowaniu ;-) Ostatecznością wydała mi się,  wizyta u dermatologa. Jednak postanowiłam się jeszcze spróbować jednej opcji. Spirulina !!! O niej napiszę w osobnym poście. Wstępem do maski ze spiruliny był właśnie korund i złuszczanie. Okazało się, że dało to bardzo dobre efekty w moim przypadku.Intensywny efekt końcowy czyli gładkość przy jednoczesnej dużej delikatności podczas stosowania.

Częstotliwość stosowania:

Ja mikrodermabrazję korundem wykonuję od końca kwietnia. Zabieg wykonuję co 3 dni. Maksymalnie 2 razy w tygodniu, jako przygotowanie do maski ze spiruliną.  Masaż trwa od 2-3 minut i jest bardzo przyjemny. Drobinki są ledwo wyczuwalne pod palcami.

Uzyskany efekt:

Mikrokryształki delikatnie i bezpiecznie złuszczają moją skórę. Zabieg jest praktycznie bezbolesny. Skóra od razu po zmyciu jest miękka, gładka i gotowa do dalszych czynności. Zmniejszyła się ilość zaskórników i wielkość porów. Przez masaż poprawia się również elastyczność. Skóra wydaje się bardziej napięta i jędrna. Stosowany na całe ciało daje identyczne odczucia. Miękka i jędrna skóra wygląda o wiele zdrowiej i bardziej efektownie. To zauważyłam u siebie, a producent obiecuje również wyrównanie kolorytu skóry, zmniejszenie blizn potrądzikowych. Takowych nie posiadam, więc na ten temat nie mogę się wypowiedzieć ;-)


Środki ostrożności:

Z tego co się doczytałam przeciwwskazaniem do tego zabiegu jest zakażenie wirusowe, bakteryjne lub grzybicze. Ropne zmiany trądzikowe. Nowotwory lub zabiegi chirurgiczne oraz otwarte uszkodzenia skóry dyskwalifikują nas do stosowania tego kosmetyku. Ale to są raczej rzeczy oczywiste ;-)

Z czym stosować:
  • z kwasem hialuronowym,
  • z olejami,
  • żel do mycia twarzy lub ciała,
  • mleczko do demakijażu,
  • balsam lub krem do ciała.
Ja przetestowałam go już z olejami, żelami do mycia i kwasem hialuronowym. Moja ulubiona wersja to żel do mycia twarzy bądź ciała ;-))))) Sama przyjemność ;-) Kwas hialuronowy dodaje głównie do masek więc tutaj nie za bardzo widzę sens do jego używania. Zastanawiałam się jeszcze nad jogurtem lub innym nośnikiem, ale to jest jeszcze w sferach prób ;-)

Cena i dostępność:

Ja w zasadzie natrafiłam na ten Korund przez przypadek w aptece ;-) Poszperałam w necie i w końcu zamówiłam tu. Po dalszych poszukiwaniach trafiłam do dystrybutora w moim mieście, który też prowadzi sprzedaż tu. Cena jest naprawdę przystępna, bo ok. 3,49 zł za 100g ;-) więc można próbować do woli ;-)

Ocena: 10/10
Super jakość w stosunku do ceny. Ja jestem bardzo zadowolona. Skóra poprawiła się. Zaczerwienienia co ważne nie nasiliły się a wręcz przeciwnie. Po kombinacji korund-spirulina są znacznie mniejsze ;-) Jest o wiele mniej zaskórników ;-) "Nieprzyjaciele" wypryski również są w zdecydowanym odwrocie i nie ważą się już pokazywać ;-) O świetnym wyglądzie makijażu na gładkiej buzi już nie wspomnę ;-) Więc jak widzicie same plusy. Dla mnie KORUND to najlepszy piling.  Pobił mojego dotychczasowego ulubieńca ;-) o którym pisałam tutaj.

A Wy miałyście już kontakt z Korundem ? Znacie inne firmy, które warto by polecić ?

Pozdrawiam
k.smazik

1 komentarz:

  1. Też kupiłam ten produkt i jakoś nie mogłam przekonać się do użycia - przekonałaś mnie :)
    Zapraszam do mnie www.donirosta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Najsłynniejsza szczotka do włosów - Tangle Teezer

Hej  !!!!     Dzisiejszym tematem rozważań....eee może nie tak poważnie ;-) Dzisiaj wezmę na tapetę hit wszech czasów (sądząc po il...