piątek, 12 kwietnia 2013

Gadżety wspomagające pielęgnację ;-)

     Każda z nas często widzi w sklepach pułki uginające się pod ciężarem rożnego rodzaju gadżetów, które mają nam pomóc poprawić swoje samopoczucie i zwiększyć efektywność stosowania kosmetyków. Ja długo się wahałam przed zakupem tego typu rzeczy, ale stopniowo, po zrobieniu wcześniejszego wywiadu środowiskowego, co będzie mi służyło, powoli kompletowałam moje akcesoria. Oto mój wybór i moje sposoby użytkowania ;-)

GĄBECZKA DO TWARZY



     To był mój pierwszy zakup. Podpatrzyłam je u kosmetyczki, która miała tego typu gąbki jednorazowe. Zmywała nimi z mojej twarzy w zasadzie wszystko, od produktów do demakijażu po kolejne maseczki podczas zabiegu.  Po namoczeniu gąbka mięknie i jest bardzo miła w dotyku. Bardzo dobrze zbiera kosmetyk i zanieczyszczenia, co ogranicza konieczność tarcia skóry do minimum. Nie jest to droga rzecz, a taki podwójny komplet wystarcza mi na
3-4 miesięcy. Ceny są różne, bo można spotkać pojedyncze sztuki lub podwójne komplety. Ceny więc wahają się między 3-10 złotych w zależności od drogerii.

PĘDZEL DO PODKŁADU/MASECZEK



     Jeśli już jesteśmy przy maseczkach to ostatnio moim odkryciem było stosowanie tego pędzla do nakładania maseczek. Widziałam na różnych filmikach instruktarzowych i stronach producentów pędzli, że są takie specjalne do nakładania maseczek. Wydało mi się to zbędnym zakupem. Ale, że nie lubię niczego  marnować postanowiłam spróbować z moim pędzlem do podkładu, który się nie sprawdził i porastał kurzem ;-) Jestem z niego w tym momencie bardziej zadowolona. Aplikacja każdego rodzaju maski zajmuje o wiele mniej czasu i jest bardziej efektywna. Zmniejszyło się też zużycie produktów, mniej się ich marnuje i starczają mi na dłużej ;-) co bardzo mi się podoba ;-) Ceny są różne, z tego co widziałam to zaczynają się od 5 złotych, więc nie jest to aż tak duży wydatek, a będzie nam długo służył ;-)

SKARPETKI I RĘKAWICZKI BAWEŁNIANE



     Je kupiłam z polecenia Pani manicurzystki ;-) Miałam problem z wysuszonymi dłońmi i stopami. Pewnie niejedna z nas ma tego typu problem. Rzeczywiście, działanie kremów zostało wzmocnione, a oprócz tego jest w nich przyjemnie ciepło ;-) co dla mnie, coraz większego zmarzlucha, jest dodatkowym atutem. Stosuje je na noc po nałożeniu kremu w okresach gdy skóra się tego domaga ;-) Rękawiczki i skarpetki są wykonane w 95% z bawełny, a 5 % to elastan. W opakowaniu dostaniecie parę. Uwaga przy praniu w automacie, ja się zagapiłam i wyprałam w zbyt dużej temperaturze i pierwsza para poszła do kosza ;-). Te akurat pochodzą z Rossmanna, kosztują odpowiednio niecałe 8 i 10 złotych, ale widziałam takie z innych firm w cenach nawet do 50 złotych. Wszystko jest dla ludzi, ale tutaj nie warto płacić więcej. Ja mam dwie pary, już od roku i stosuje na przemiennie, bo muszą być regularnie prane. Nie widzę dużego zużycia. Po dłuższym czasie pewnie będą się odbarwiały od używanych kosmetyków.

KOMPRES NA OCZY ŻELOWY



     Kompresy żelowe używałam już od dawna w celach medycznych ;-) Praca przy komputerze w sztucznym oświetleniu bardzo męczy oczy. Postanowiłam spróbować taki kompres na oczy. Najpierw mniejszy (ten zielony na zdjęciu) i okazało się, że to naprawdę fajna rzecz. Można je stosować na zimno bądź ciepło, ale ja zdecydowanie wolę wersję chłodną. Producent zaleca włożenie jej na 15 minut do lodówki i potem nakładanie na oczy zabezpieczone np. płatkiem kosmetycznym. Dla mnie jest to wtedy zbyt zimne, więc stosuje go w takiej temperaturze w jakiej  jest (pokojowej). Bardzo dobrze się sprawdza na zmęczone oczy, łagodzi opuchliznę, obrzęki oraz stymuluje krążenie krwi. Po zarwanej nocy w zasadzie nie ma śladu na oczach, jeśli nie zapomnę założyć takiego żelka przed pójściem spać ;-) Pierwsze maski miałam ok.1,5 roku, potem stopniowo żel parował, aż nie nadawał się do użytku. Druga, większa maska nie sprawdziła się . Duży mało poddający się kształt. Ostre krawędzie i zapięcie na rzep, który wczepiał się we włosy sprawiły, że maska poszła w kont ;-) Takie maski to koszt od 10 złotych sztuka, ale tak jak w poprzednich produktach radzę poszukać, bo nie ma sensu przepłacać ;-)

RĘKAWICA DO PEELINGU




     Mój zdecydowany ulubieniec w tej grupie ;-) Moje pierwsze rękawice zostały zakupione w Avonie za kieszonkowe jeszcze w szkole średniej. To była miłość od pierwszego użycia ;-) Potem zdradziłam ją na rzecz myjek i gąbek, ale to nie było to. Więc wróciłam do starych znajomych ;-) Oprócz relaksującego masażu, rękawice gwarantują skuteczne usuwanie martwego naskórka. Nie ma takiego scrubu lub peelingu do ciała, który by dał taki efekt. Pobudzony zostaje proces odnowy komórek i zmniejsza się cellulit ;-) Kosmetyki o wiele lepiej się wchłaniają ;-) A skóra jest rewelacyjnie miękka i elastyczna. Rękawica wystarcza na parę miesięcy. Po każdym użyciu musi być dokładnie wypłukana w wodzie i osuszona. Koszt ok. 12 złotych za dwie sztuki, ale liczne promocje i obniżki co jakiś czas na pewno obniżą tą kwotę. Naprawdę warto ;-)

SZCZOTKA DO MASAŻU




     A teraz coś dla osób o mocnych nerwach. Straszna szczotka do masażu z wypustkami. Pierwsze wrażenie po recenzjach i wyszukanych informacjach - może to być super rzecz i pomóc w nierównej walce z cellulitem. Pierwsze wrażenie po pierwszym użyciu - nigdy więcej !!!!! W zasadzie byłam wstanie wymasować trochę brzuch i pośladki, i tyle. Ból jest niesamowity. Na pewno osoby, które mają problemy naczyniowe nie mogą jej stosować. Plaskitowe wypustki są trochę obluzowane, aby dodatkowo nie podrażniać skóry. Ukrwienie polepszyło mi się maksymalnie. Byłam czerwona jak burak ;-) Ale w myśl zasady, że trzeba być twardym a nie miętkom ;-) i "Co ja tego nie zrobię ???!!!!" dałam szczotce kolejne szanse. I stało się...polubiłyśmy się. Skóra z czasem, po takich masażach stała się jędrniejsza, elastyczna. Masaż zaczął sprawiać coraz mniej bólu. Stopniowo mogłam wprowadzać masaż ramion i ud. W ostatnim czasie zawiesiłam jej użytkowanie, ale czuje że znowu do siebie wrócimy ;-) Cena ok. 10 złotych, bywa w promocjach. Podsumowując ostatecznie jestem zadowolona, regularnie stosując ten przyrząd można osiągnąć naprawdę dobre efekty ;-)

CZEPEK



     Pamiętacie na filmach starsze kobiety w czepkach w róże, szlafroku i włochatych bamboszach wymachując rękami sztorcowały swoich mężów. Mi tak przez długi czas kojażył się czepek. Z czasem przekonałam się, że jest to przedmiot wielofunkcyjny. Oprócz oczywistego zabezpieczania włosów pod prysznicem przed zamoczeniem. Stanowi też ważny dodatek w stosowaniu różnego rodzaju masek do włosów. Włosy lepiej absorbują substancje z produktów jeśli nałożymy  czepek a na to ręcznik i mamy wtedy gotowy kompres. Ja czasami, jeśli bawię się z wałkami, nakładam na nie jeszcze czepek, wtedy wszystko trzyma się na swoim miejscu. Cena jest niewielka, bo już od 2 złotych, tutaj im bardziej wyrafinowany materiał, wzór i firma cena idzie w górę. Sprawdzi się u wszystkich ;-)

     To jest moja podstawa. Na razie nie przewiduje je powiększać, bo nie widzę ani nic interesującego w ofercie producentów, ani nie widzę takiej potrzeby. Te rzeczy sprawdzają się u mnie na co dzień ;-). Efektywność niektórych kosmetyków wzrosła. Co równie ważne, mniej się ich marnuje, bo aplikacja jest bardziej dokładna. Szczotka do masażu i rękawice, oprócz widocznego oczyszczenia naszej skóry, daje nam również uczucie odprężenia, co z pewnością po ciężkim dniu każdej z nas się przyda ;-) 

     Jeśli macie jakieś pytania lub chcecie się podzielić swoimi sprawdzonymi patentami piszcie chętnie poczytam co się u Was sprawdziło. Może odkryje przez to coś nowego co zagości w mojej łazience ;-)


Pozdrawiam
k.smazik






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najsłynniejsza szczotka do włosów - Tangle Teezer

Hej  !!!!     Dzisiejszym tematem rozważań....eee może nie tak poważnie ;-) Dzisiaj wezmę na tapetę hit wszech czasów (sądząc po il...