sobota, 26 października 2013

"SĘP" - kino i myzyka ;-))))

     Od dłuższego czasu nie jestem zwolenniczką polskiego kina. Może sprawiły to "traumatyczne przeżycia" związane z przymusem oglądania kolejnej wielkiej ekranizacji dzieła polskiego wieszcza lub noblisty, na który byliśmy zapędzani do kina w czasach szkolnych. W większości tych przypadków był to najnudniej spędzony czas w moim życiu i naprawdę wolałam już być na lekcjach niż siedzieć w kinie .
 Późniejsze zetknięcia z polską kinematografią również nie były udane. Komedie okazywały się być w ogóle nie śmieszne i poniżej jakiegokolwiek poziomu. Tzw. kino konesera czy z przesłaniem często już przed premierą okrzyknięte "najważniejszym obrazem polskiego kina" do mnie nie przemawiało. Większość z tych obrazów epatuje sadystyczną przemocą i wulgarnością. Po ich obejrzeniu można już tylko szukać sznura i gałęzi.

     Ale żeby nie było niedomówień. Tylko krowa nie zmienia zdania, więc ja co jakiś czas próbuję dać rodzinnym twórcą szansę. I tak za namową otoczenia sięgnęłam po sensacyjnego "SĘPa". Z mieszanymi uczuciami, choć też z odrobiną nadziei zasiadłam na ponad dwie godziny przed ekranem.



     Film szumnie zaliczony został do gatunku thriller. Jednak jeszcze daleko mu do tego. Obraz trzyma nas w napięciu, ale bez przesady, to nie są tego typu emocje. Scenariusz wydaje się być dość przerysowany, wręcz w komiksowy sposób. Główny bohater zwany Sępem to policjant, który jak na dotychczasowy wizerunek polskiej policji w filmach, ma nowatorskie podejście do rozwiązywania przestępstw. Trochę czułam się jakbym oglądała serial "Wzór" tylko z mniejszym budżetem ;-) Nieprzekupny, z zasadami, sprawny fizycznie, normalnie ideał lub Superman w konspiracji ;-) Fabuła jest na tyle zawiła, że wciąga widza i nawet nie wiem kiedy minął mi czas na oglądaniu.
Obsada jak na polski film nie będący epopeją narodową naprawdę imponująca. Żebrowski, Olbrychski, Seweryn, Fronczewski, Grabowski, Baka, Sadowski itd. Panie są w zdecydowanej mniejszości. Głowna rola żeńska w wykonaniu Anny Przybylskiej do końca nie jest dla mnie zrozumiała. Nie mam tu na myśli samej aktor a postać przez nią granej. Jej bohaterka nie wnosi nic do  fabuły czego nie można by było pominąć. Anna Dereszowska choć chwilowo pojawiająca się na ekranie wydaje się być bardziej sensowną postacią i jej obecność w filmie jest uzasadniona.

Niewątpliwie dużym atutem filmu jest muzyka zespołu Archive. To ona buduje nastrój każdej sceny, nawet gdy są one przerysowane i wręcz groteskowe. Brytyjczycy spisali się świetnie pisząc całą muzykę do filmu. Na pewno sprawię sobie ścieżkę dźwiękową z tego obrazu.

Generalnie film tragiczny nie jest. Nie padłam na nim z nudów, ani nie miałam ochoty wyrzucić odtwarzacza za okno. Ciągle słyszę, że nie umywa się do amerykańskich filmów. Ale czy naprawdę musi. Niech to będzie nasz dobry film sensacyjny. Nie ten budżet i nie ta technologia. Jak na nasze możliwości uważam, że jest to dobry film. Aż sama się sobie dziwię, że to mówię. Parafrazując, to jest film na miarę naszych możliwości ;-))))
Ten obraz i jego główny bohater pozostawiają nas z tematem do przemyślenia: czy czynienie zła w imię dobra i dobrych intencji rozgrzesza winowajcę. Czy mielibyśmy odwagę by podjąć taką decyzję i stanąć po odpowiedniej stronie ?
Ocena:7/10 Dobry film. Może ktoś pójdzie tym tropem, dopracuje parę szczegółów. Zbuduje zawiłą, ale sensowną intrygę i wtedy będziemy mieli wreszcie polski thriller. 

Pozdrawiam
Miłego oglądania
k.smazik ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najsłynniejsza szczotka do włosów - Tangle Teezer

Hej  !!!!     Dzisiejszym tematem rozważań....eee może nie tak poważnie ;-) Dzisiaj wezmę na tapetę hit wszech czasów (sądząc po il...