poniedziałek, 17 lutego 2014

Filmowy weekend - Roztańczony Buntownik ;-)

     Cześć wszystkim ;-) Minął kolejny weekend . Mam pewne zaległości jeśli chodzi o filmy, bo jeśli już oglądam cokolwiek to jest to olimpiada. ;-)))) Jednak między snowcrossem i łyżwiarstwem figurowym udało mi się obejrzeć " Roztańczonego Buntownika" stare ale jak to mówią jare ;-)


Oryginalny tytuł to Strictly ballroom. Film powstał w 1992 w Australii. Z tego co wiem to jest to pierwszy film wyreżyserowany przez Baza Lyhrmanna, późniejszego twórcy takich hitów jak "Moulin Rouge" czy "Australia". Za ten debiut otrzymał nawet nagrodę na festiwalu w Cannes dla młodego twórcy zagranicznego.

     Reżyser i scenarzysta w jednej osobie opowiada nam w obrazie historię wielowątkową. Z jednej strony mamy historie tancerza Scotta Hastingsa (Paul Mercurio) marzyciela, buntownika, walczącego z ograniczającymi go zasadami tańca towarzyskiego. A z drugiej szarą niepozorna Fran (Tara Morice). Coś pomiędzy brzydkim kaczątkiem a kopciuszkiem. Popychana przez wszystkich, traktowana jak służąca, sprzątaczka, nie jest traktowana poważnie przez właścicieli szkoły tańca do której uczęszcza. Oboje marzą o realizowaniu siebie i swoich planów tanecznych. Dla jednego jest to tytuł mistrzowski i przeforsowanie własnego stylu tańca, dla drugiego po prostu robić to co się kocha i nie być już więcej popychadłem. Dzieli ich niemal wszystko, pochodzą z dwóch różnych światów, ale łączy ich miłość do tańca i do wolności. Jak się potoczy ich znajomość musicie przekonać się sami.

     Niewątpliwym atutem filmu jest ścieżka dźwiękowa. Można w niej znaleźć takie przeboje jak "Time after time" w wykonaniu Cindy Louper,  Doris Day w niezapomnianym "Perhaps perhaps perhaps", czy finałowy utwór Johna Poula Younga "Love is in the air". Na pewno je znacie ;-) choć nie zdajecie sobie z tego sprawe.

źródło YouTube

źródło YouTube


     Film w bardzo przerysowany, karykaturalny sposób pokazuje środowisko tancerzy towarzyskich w Australii . Kiczowate makijaże, fryzury czy stroje od pierwszych minut filmu kłują w oczy. Wszystko zbyt kolorowe, zbyt obfite ;-) ale w tym szaleństwie jest metoda, od razu buźka nam się śmieje.Dobry humor gwarantowany ;-)

W tym filmie jest wszystko, humor, miłość, marzenia i walka o nie oraz przygoda. Jeśli szukacie niezobowiazujacej chwili wytchnie to z pewnością to jest dobry wybór. 

Morał płynący z filmu: 

"Żyć w strachu, to żyć połowicznie."


Miłego oglądania i dobrej zabawy.
Pozdrawiam 
k.smazik ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najsłynniejsza szczotka do włosów - Tangle Teezer

Hej  !!!!     Dzisiejszym tematem rozważań....eee może nie tak poważnie ;-) Dzisiaj wezmę na tapetę hit wszech czasów (sądząc po il...