sobota, 6 lipca 2013

Projekt denko - CZERWIEC ;-)))))

     Zbliża się termin odbioru plastików ;-) więc czas na opróżnienie torby z łazienki, w której nazbierało się tego trochę ;-) Dzisiaj zaczniemy od makijażu:


  • ASTOR Blush 005 Juicy Peach - Prasowany róż o brzoskwiniowym odcieniu ;-) Super wyglądał na półce sklepowej. Pomyślałam to jest ten kolor, którego szukałam. Szczególnie w zimie mam problemy z zaczerwienieniami na policzkach, słowem rumieńce ;-) Więc postanowiłam spróbować tego odcienia ;-) Niestety okazał się on rozczarowaniem :-( W zasadzie nie sam kolor ale produkt jako całość. Róż jest naprawdę "sprasowany". Strasznie ciężko się go nabiera. Aplikację trzeba było powtarzać kilkakrotnie, a i tak róż był prawie niewidoczny. Więc poszedł w kont :-( Przy jakichś porządkach spadł mi i rozsypał. Aby go ocalić potraktowałam go spirytusem. Teraz wiem, że produkty tej firmy nie nadają się do ponownej "reaktywacji" tego typu. Róż w ogóle się nie związał i pozostał sypki. Zwiększyła się za to jego intensywność ;-) Kolor nabrał mocy. Teraz sytuacja stała się odwrotna. Minimalna ilość dawała efekt: WOW i trzeba było bardzo uważać aby nie przesadzić ;-) Ocena: 5/10 (Ostatecznie go zużyłam i byłam zadowolona, ale trochę za dużo z nim było zachodu:-()
  • YVES ROCHER Gloss Sublimateur Repulpant Plumping Sheer Gloss - W zasadzie to próbka błyszczyka powiększającego usta. Nigdy takich nie stosowałam. Ten jest pierwszy, ale mogę powiedzieć, że przepadłam ;-) Ten kosmetyk daje bardzo ciekawy efekt. Po nałożeniu odczuwasz delikatne mrowienie. Usta są mocno nawilżone i pełne. Coś dla dziewczyn cierpiących na suchość warg ;-) Nawet niewielka ilość daje już taki efekt. Wygodny aplikator z pędzelkiem pozwala dozować odpowiednią ilość produktu. Jedyny minus - lepi się :-(  Więc do rozpuszczonych włosów nie polecam ;-) Można się wkurzyć ;-) Ocena: 9/10 ( -1 minus za lepkość)


  • MAX FACTOR CREME PUFF 41 Medium Beige - Jeden z moich ulubieńców "wszechczasów" ;-) i jeden z flagowych produktów tej firmy. Niezastąpiony w lecie, jak i zimą. Obecnie stosuje go w połączeniu z lekkim płynnym podkładem lub kremem koloryzującym. Otrzymuje w ten sposób naturalne wyrównanie kolorytu skóry, bez maski ;-) Zimą jako wykończenie makijażu lub z cięższymi podkładami do ich ugruntowania. Ten jest najbardziej zbliżony do mojej karnacji. Mam też inne odcienie, jaśniejszy na zimę i ciemniejszy do konturowania twarzy. Można go używać zarówno na sucho, jak i na mokro. Ja zdecydowanie wolę wersję na sucho ;-) Ocena: 10/10 (Gdybym mogła byłoby więcej ;-))


  • VICHY NORMADERM Żel głęboko oczyszczający - no cóż napisano już na jego temat wiele :-) U mnie też się sprawdził, ale bez szału. Wbrew temu co pisano, u mnie nie nadawał się do zmywania okolic oczu. Z resztą producent umieszcza informację na opakowaniu, żeby omijać okolice oczu. Dlatego trochę mnie dziwi, że dziewczyny polecają go sobie do demakijaż, także oczu. Ale wracając do mnie, to sprawdziłam go osobno i w połączeniu np. z korundem. W obu przypadkach bardzo dobrze się sprawdza. Bardzo dużym atutem jest opakowanie z pompką. Taki aplikator wydłuża stosowanie kosmetyku o parę tygodni. Produkt nie marnuje się. Nie wykluczam powrotu do niego - kiedyś. Poza ceną, która za tego typu kosmetyk jest może nie powalająca, ale dość wysoka. Ocena:8/10 (Szału nie ma :-()
  • AVON Incadessence Roll On Antiperspirant Deodorant - Dezodorant w kulce Incadessence. Działanie średnie. U mnie się nie sprawdzał zbytnio. Do tego ten zapach. Ma sens jeśli stosuje te perfumy. Jednak perfum nie mam od dłuższego czasu. A dezodorant kłóci się z obecnymi moimi perfumami. Na szczęście to już koniec naszej znajomości. Cena jest niewygórowana jeśli traficie na jedną z licznych promocji w Avonie. Ocena: 5/10 (Średniak ;-()
  • NIVEA Sunny Melon & Oil Żel pod prysznic - od dawna kojarzy mi się z wakacjami. To jego czas. Piękny zapach ;-) od razu poprawia mi się nastrój i czuję przypływ energii. Robi to co ma robić dobry żel. Skóra jest odświeżona i czysta. Nie odczuwam po nim efektu ściągnięcia i suchości skóry. Opakowanie poręczne i przyjemne wizualnie. Ocena: 10/10 ;-)


  • LA ROCHE - POSAY Hydraphase XL Legere - To lekki krem o wręcz wodnistej konsystencji. Ja miałam wersję dla cery normalnej i mieszanej. Jest to krem nawilżający dla skóry odwodnionej. Dodatkowo wersja XL oznacza, że zawiera on filtr SPF 15 UVA II PPD. Bardzo dobrze nawilża skórę. A skóra zawierająca odpowiednią ilość wody nie tylko wygląda zdrowiej, ale również jest bardziej odporna na działanie wolnych rodników, zanieczyszczeń i wolniej się starzeje. Moje odczucia to skóra miękka, elastyczna, drobne zaczerwienienia złagodzone. Bardzo dobrze współgrał w ciągu dnia z moim podkładem Rimmel Wake Me Up. Nic się nie działo, makijaż wytrzymywał kilka godzin. Słowem same plusy ;-) W sumie to moje drugie opakowanie. Przedtem miałam wersję zwykłą bez filtrów i była tak samo skuteczna.Ocena:10/10 ;-)
  • AVON Planet SPA Chinese ginseng revitalising ampoules - Ampułki rewitalizujące. Producent zaleca stosowanie jednej ampułki na dzień. Pół rano i pół na noc, pod zwykle używany krem. Moja skóra nie przyjmuje takiej ilości :-( Więc wypracowałam swoją metodę. 1-2 krople ;-) przed nałożeniem zwykłego codziennego kremu lub kropla więcej jeśli ampułka miała stanowić bazę pod makijaż. Tym oto sposobem takie opakowanie starczyło mi na prawie 2 miesiące ;-) Działanie, dość przyjemne. Skóra gładka, elastyczna i napięta, ale bez nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. W takiej aplikowanej ilości dobrze współdziałało z makijażem. Zapach jest dość intensywny, ale przyjemny. Początkowo drażnił i powodował łzawienie. Ale po zmniejszeniu ilości kosmetyku, tego typu efekt już nie występował. Ocena: 10/10


  • ZIAJA Krem na dzień i na noc Bio Olejek Arganowy - ta seria ciekawiła mnie od dłuższego czasu. Jednak do kremów tej firmy nie miałam do tej pory szczęścia. Co innego z kosmetykami do ciała - to u mnie must have ;-) Postanowiłam spróbować jeszcze raz tym razem na mniejszej ilości. Niestety i tym razem pudło :-( Głównie myślałam o nim jako o kremie na noc. Jednak nie wchłania się on u mnie dobrze. Po oczyszczeniu twarzy i nałożeniu kremu, chwilowo wszystko wydaje się być ok. Krem ciężko się jednak wchłania. Skóra bardzo się świeci, pomimo masowania i wklepywania. Rano jest to samo. Co nie wtarło się w poduszkę, to pozostało na twarzy. Gdy jest wyższa temperatura jest jeszcze gorzej. To krem naprawdę dla bardzo suchej skóry. Ocena: 1/10 (Jeden honorowy punkt za bardzo przyjemny zapach)
  • LA ROCHE-POSAY Hydrane BB Creme - Mój odcień to Medium. Krem zawiera SPF 20 UVA i UVB. Próbuje jeśli mogę nowe BB, ale coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że te kremy są nie dla mnie. Krycie - znikome. I ta tłusta konsystencja - też nie dla mnie. Pani w Sephorze powiedziała mi, że z uwagi na filtry te kremy muszą być cięższe i bardziej tłuste. Jednak nie jestem co do tego przekonana. Są przecież kosmetyki z filtrami SPF30 lub 50 nietłuste, a wręcz matujące. Myślę, że po prostu jeszcze na taki nie natrafiłam ;-) Ale ja go znajdę ;-) Tymczasem ocena: 1/10 (Jeden bo lubię tą firmę ;-))
  • IWOSTIN CAPILLIN Wzmacniający krem na naczynka - Ostatnio walczę z naczynkami i zaczerwienieniami na nosie i policzkach. Z kremów które do mnie trafiły to na razie faworyt ;-) Wzmacnia kruche naczynka i redukuje zaczerwienienia, przy jednoczesnym zabezpieczeniem skóry przed utratą wody. Zawiera Esculoside, witaminę C i olej z pestek winogron. Dodatkowo zawiera zielony pigment i natychmiast zmniejsza widoczność zaczerwienień. Stosowałam go dwa razy dziennie i efekt był bardzo zadowalający. Ocena: 8/10 (Na razie tyle testuje w dalszym ciągu ;-))
  • ERIS PHARMACERIS R Multikojący Krem do twarzy - Krem do cery tłustej, mieszanej, wrażliwej, osób z trądzikiem różowatym.  Filtr SPF 15. Zaczerwienienia istniejące niestety nie zmieniły się, ale nie pojawiły się nowe. Zwłaszcza po ekspozycji na słońce. Konsystencja dość lepka, ale krem dobrze się wchłania. Krem zostawiał na skórze lekki film, lecz nie powodowało to dyskomfortu. Dobrze współdziałał z makijażem, jednak jego trwałość już nie była tak długa jak zwykle. Ocena: 5/10 (Średniak ;-()

"I to by było na tyle" jak to mówił klasyk ;-) Następne denko będzie trochę później, bo po urlopie ;-) 

Pozdrawiam
k.smazik ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najsłynniejsza szczotka do włosów - Tangle Teezer

Hej  !!!!     Dzisiejszym tematem rozważań....eee może nie tak poważnie ;-) Dzisiaj wezmę na tapetę hit wszech czasów (sądząc po il...