sobota, 3 stycznia 2015

DENKO PIELĘGNACYJNE - GRUDZIEŃ 2014 ;-)

Cześć ;-)

     Porządki przedświateczne zmusiły mnie do wcześniejszego przygotowania denka i pozbycia się już pustych opakowań oraz kosmetyków, które okazały się być jedną wielką pomyłką. No cóż nie będę ich przecież trzymać dla przyszłych pokoleń ;-) Znalazłam również kilka zaczętych kosmetyków, które właśnie udało mi się skończyć.




      Trochę tego wyszło, dużo więcej niż się spodziewałam. Podzielę więc post na dwie części ;-) Rozpoczniemy od pielęgnacji ;-) Kilka ciekawych i mogę powiedzieć ulubionych rzeczy oraz kilka kompletnych bubli ;-) To zapraszam i miłego czytania ;-)



ALTERRA Mydło w kostce o zapachu drzewa sandałowego - za co lubię mydła Alterra ? przede wszystkim za to, że nie wysuszają skóry przy dłuższym stosowaniu. Powiecie, że mydła w kostce tego nie robią, ale te inne bardziej perfumowane tak u mnie działały. Mydła Alterra mają łagodne składy. Ten konkretny zawiera ekstrakt z drzewa sandałowego. Ma przyjemny zapach. Jest on wyczuwalny, ale nie przeszkadza i nie drażni. Po zastosowaniu skóra nie jest ściągnięta, wysuszona. Gdy coś podaje palcami do ust nie wyczuwam sztucznego chemicznego zapachu, który często ma wpływ na smak jedzonych rzeczy. Cena jest przystępna, a wydajność w stosunku do innych mydeł w kostkach jest również zaletą. mamy kilka wersji zapachowych, ale ja szczególnie lubię tą oraz wersję konwaliową. ocena: 10/10


BIODERMA Hydrabio H2O 205ml - nawilżający płyn micelarny to mój obecnie ulubiony preparat do zmywania oczu. Napiszę o nim więcej tutaj. Zaczęłam drugie opakowanie i dalej jestem pod wrażeniem. A wydajność? Inne płyny do demakijażu oczu wykańczałam w ciągu miesiąca, a tu od lipca do teraz mogłam stosować to samo opakowanie. Około pół roku - świetny wynik. Będę się rozglądać za nowymi promocjami 1+1 gratis i na pewno kupię znowu, bo u mnie sprawdza się ona bardzo dobrze. Nie podrażnia oczu i usuwa praktycznie każdy makijaż, nawet ten wodoodporny. Ocena: 10/10




TANGLE TEEZER Szczotka - w denku ląduje opakowanie po wersji Salon Elite. Sama szczotka nie przypadła mi do gustu. Rok poszukiwań zastosowania dla niej i ostatecznie pozostane przy nakładaniu nią maseczek lub olejów na włosy, choć i to jest dość trudne, bo ślizga się w dłoni. Zawsze mogę ją podarować mojemu psiakowi ;-) Ale on zdecydowanie jest na bakier, nawet ze swoimi psimi szczotkami ;-) Więcej o moich wrażeniach z tego roku z TT będziecie mogli przeczytać tutaj  (ale za jakiś czas bo post jest w trakcie przygotowań ;-)). Ocena: 0/10




HEALING CATZY Ziołowy Szampon Przeciwłupieżowy - miałam nadzieję, że ten szampon pomoże mi w moich chwilowych problemach, ale nie udało się. Zachęcona dobrymi opiniami zakupiłam go w aptece. Jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się składowi okazało się, że jeśli zabrać z niego ekstrakty z brzozy, rumianku i pokrzywy, będzie on łudząco przypominał skład Head & Shouders, a ten na mnie w ogóle nie działa. Szampon dobrze się pieni i oczyszcza włosy, ale to wszystko. Nie zauważyłam, aby skóra głowy poprawiła się. Miałam większe oczekiwania co do niego, a okazała się przeciętny. Ocena: 0/10




LOMILOMI Aceroal Maseczka do twarzy - odżywcza, regenerująca maseczka. Obietnice producenta to ochrona przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, zapobieganie uszkodzeniom, łagodzenie stanów zapalnych. maseczka jest w postaci fizelinowego płata nasączonego żelową esencją. Pozostawiłam ją na 30 minut na twarzy, zgodnie z instrukcją. Początkowy chłód, muszę przyznać działał niesamowicie relaksująco. Jest to jedna z bardziej przyjemnych i rozluźniających typów maseczek. Zapach jest słodki, delikatny, nie duszący. Skóra po upływie czasu i wmasowaniu reszty esencji była bardzo mocno nawilżona, praktycznie zniknęły suche skórki z czoła. Skóra była lekko napięta, ale w bardzo przyjemny sposób. Bardziej bym powiedziała, że jędrna i elastyczna niż napięta. Lekko się zaczerwieniła, ale to zniknęło w ciągu kilku kolejnych minut. Nawilżenie i odżywienie utrzymywało się przez kolejne 3 dni, później skóra zaczęła wracać do stanu poprzedniego. Makijaż w tych dniach trzymał się dobrze, więc maseczka nie pozostawia tłustej żelowej powłoki na skórze tak jak niektóre kosmetyki tego typu. Podkład dobrze się rozprowadzał i nie ważył sie w ciągu dnia. Jestem zadowolona i pewnie kupię ponownie ;-) Do wyboru jest jeszcze co najmniej 7 rodzai, więc jest z czego wybierać. Ocena: 10/10



 
PAT & RUB EkoAmpułka 3/4/5 - dla mnie trzej muszkieterowie ;-) Mogłabym powiedzieć nawet "mój niezbędnik", gdyby nie cena. Zakupiłam je korzystając z kumulacji rabatów których udziela firma na swojej stronie internetowej. Ja kupiłam je dość dawno. Stosowałam je jako serum pod krem lub maseczki, więc starczyły mi na bardzo długo. zapachy mają dość specyficzne, bo ziołowe. konsystencja żelową (glutowatą ;-). Bogate w naturalne składniki. Łagodziły i ratowały moją skórę nie raz. Ampułka 3 dla cery naczynkowej, ampulka 4 dla cery trądzikowej i ampułki 5 pod oczy. Zwłaszcza ta ostatnia świetnie sprawdzała się pod oczy po zarwanej nocy ;-) Składu nie będę opisywać, bo za dużo by to zajęło. Znajdziecie, je tutaj.  nie ma się tu do czego przyczepić ;-) Jedynie wolałabym pipetę zamiast pompki w 5, tak jak w pozostałych. Jest dla mnie bardziej wygodna. Szklane grube opakowanie może być uciążliwe w bagażu, ale mi tez to nie przeszkadza. Wszystkie trzy ampułki oczywiście dostaja ocenę 10/10. Jak tylko będą miały cenę do przejścia dla mnie znowu się w nie zaopatrzę i wtedy zrobię dokładną recenzję ;-)

 


SYLVECO Lekki krem rokitnikowy - z tą firmą zetknęłam się przy okazji kremu pod oczy z bławatkiem i lekkiego kremu brzozowego. Rokitnik miał stanowić ich uzupełnienie i jako krem bogatszy miał stać się kosmetykiem na noc. Ostatecznie zużyłam go jako krem na dekolt. Nie byłam wstanie znieśc tego zapachu. Bogaty skład: alantoina, aloes, mydlnica, brzoza i przede wszystkim rokitnik sprawiały, że skóra stawała się przyjemnie miękka i elastyczna, uspokojona, mniej zaczerwienina. Gdyby nie ten zapach to byłby idealny. Jeśli ktoś lubi takie zapachy, bo jest on dość specyficzny, to polecam. Bo warto ;-) Ocena: 9/10. Pozostawie sobie opakowanie przyda sie na inne kremy ;-)




ERIS PHARMACERIS N Active Capilaril Forte - tu pojawiają się aż dwa opakowania. Pierwsze zaczęłam w połowie listopada i skończyłam w grudniu, a po drugie sięgnęłam w ciągu ostatnich dni. Bardzo fajny krem do cery naczynkowej. Zawiera wosk z oliwek, D-panthenol, olej Canola oraz diosminę i hesperydynę. Wyraźnie zauważyłam i nie tylko ja, że moja cera znacznie sie wyciszyła. Rumieńce, naczynka widoczne szczególnie na nanosie i policzkach zaczęły się wyciszać i zmnijeszyły się. Krem ma lekko żółtawy kolor. Bardzo dobrze się rozprowadza i wchłania. Spokojnie sprawdzał się pod makijaż, więc widzicie, że u mnie zdobył same plusy. Jedno tylko co można by poprawić to jednak pojemność, bo 30ml to trochę za mało jak na krem do stosowania dwa razy na dobę. Ocena:9/10




OEPAROL Hydrosense - krem nawilżający intensywnie. Przeznaczony do skóry normalnej i mieszanej. Ja nie odczuwałam go jako krem lekki, a bardziej półtłusty, bogaty. Stąd stosowałam go na noc, bo na dzień, a zwłaszcza pod makijażu u mnie się nie sprawdzał. Pozostawiał specyficzny film na skórze, który nie współdziałał z podkładami. Za to sprawdzał się na chłodniejsze zimowe dni bez makijażu, pomimo swojego nawilżającego działania chronił przed podrażnieniami skóry chłodnym powietrzem. Ogólnie podsumowując to mogę powiedzieć, że byłam z niego zadowolona. Największą przeszkodą w ponownym zakupie jest dla mnie zapach tego produktu, który stanowczo jest zbyt mocny jak na tego typu kosmetyk. Od początku przyprawiał mnie o ciągłe łzawienie oczu, dlatego zostawiłam go sobie na noc. Ocena: 7/10 W cenie 20 paru złotych dostałam całkiem dobry krem. Skóra jest po nim miękka i faktycznie dobrze nawilżona.

Trochę tego dużo ;-) Mieliście którąś z tych kosmetyków ? Może macie jakies patenty na nie? Podzielcie się wiedzią ;-)

Pozdrawiam
k.smazik ;-)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najsłynniejsza szczotka do włosów - Tangle Teezer

Hej  !!!!     Dzisiejszym tematem rozważań....eee może nie tak poważnie ;-) Dzisiaj wezmę na tapetę hit wszech czasów (sądząc po il...