wtorek, 25 marca 2014

Denko LUTY 2014 - PIELĘGNACJA ;-)

     Czas leci nieubłaganie. Jeszcze tydzień pozostał do końca miesiąca, nowy już tuż tuż. Dlatego teraz nadganiamy zaległości, które piętrzą się przede mną. Dzisiaj ostatnia odsłona denka z lutego. Pozostała mi do omówienia pielęgnacja. 


     Dalej poszukuje kremu do cery naczynkowej, okrywałam kolejny zbawienny dla mojej skóry produkt z winogron. Podjęłam też kolejną próbę zamiany kremy pod oczy na produkt eco. Ale do rzeczy, zaczynam od:


YVES ROCHER Cure Solutions - o tej maseczce już było tutaj. Recenzja była dość obszerna, nawet jak na mnie ;-))) Moje wrażenia do tej pory nie zmieniły się. Dalej jej używam. Kolejne opakowanie już napoczęte oraz zapisane na  liście zakupów przy wakacyjnej akcji czekowej ;-))) Maseczka nakładana pędzlem (u mnie nietrafiony zakupu do podkładu ;-)) starcza na naprawdę długi okres czasu. nakładam ją raz w tygodniu naprzemiennie z innymi maseczkami. Sprawdza się również świetnie z okazji wielkiego wyjścia. Buzia jest nawilżona, odświeżona, wygląda na wypoczętą. Jedynym minusem dla mnie i pewnie dla innych użytkowników może być zbyt intensywny zapach. Ja się do niego przyzwyczaiłam. ale trwało to bardzo długo. To maseczka do której wracam i będę wracać. Ocena: 10/10 ;-)


AVON Planet Spa Chinese Ginseng - w tym miesiącu w dziale pielęgnacja rządzą maseczki. Kolejna to maseczka typu peel-off z AVONU. Nabyłam ją w promocyjnym zestawie z ampułkami, emulsją do zmywania buzi i płatkami na oczy jakiś czas temu. O ampułkach pisałam tutaj. O spektakularnych efektach po tej maseczce nie ma co pisać, bo ich nie ma. Miałam wrażenie przy jej dość obfitym nałożeniu i zdjęciu, że nastąpiła lekka depilacja twarzy ;-))) Przy regularnym stosowaniu miałam tez wrażenie, że pory są bardziej oczyszczone i wręcz mniej widoczne. Jednak produkt jest mało wydajny. Gdy faktycznie się za niego wzięłam i stosowałam nie częściej niż 2 razy w tygodniu to wystarczył mi on na zaledwie 1,5 miesiąca. Może wymagam zbyt dużo, ale takie opakowania maseczek starczą mi na parę miesięcy. Tutaj również przyczepię się do zapachu. Czysta perfuma i bardzo mocnym wręcz irytującym zapachu. Okolice oczu omijałam naprawdę szerokim łukiem, bo opary tego zapachu przyprawiały mnie momentalnie o łzawienie oczu. Miałam, wypróbowałam i już nie wrócę. Ocena: 2/10 Nic specjalnego



CAUDALIE Masque Purifiant - jedna z lepszych o ile nie najlepsza jaką miałam do tej pory. Będąc na konsultacji tej firmy miałam wykonany zabieg z użyciem tej maseczki. Dostałam również ta próbkę do domowego użytku. Maseczka działa na zasadzie peelingu enzymatycznego. Nie zawiera drobinek które mechanicznie usuwały by martwy naskórek. A jednak efekt jest podobny. Przy czym skóra nie ulega podrażnieniu. Teraz to dla mnie ogromna zaleta, gdy staram się zmniejszyć naczynka. Skóra jest zdecydowanie rozjaśniona i odświeżona, zmiękczona i bardzo wyraźnie oczyszczona. Świetne przygotowanie naszej skóry do kolejnych zabiegów pielęgnacyjnych. Zapach bardzo przyjemny, delikatny, nie nachalny, bardzo świeży. Zastanawiam się bardzo poważnie nad zakupem pełno wymiarowego opakowania wraz z  kremową maseczką nawilżającą tej firmy. Myślę, że będzie to naprawdę zgrany duet. Ocena:10/10 ;-)


ERIS PHARMACERIS Vita-Capilaril - kontynuując wątek próbek teraz czas na krem nawilżająco-wzmacniający. To już nowsza wersja tego kremu. Poprzednia miała filtr SPF15 ten jak widzicie już SPF20. Krem faktycznie jest bardzo delikatny i sprawia, że skóra jest delikatna i bardzo miła w dotyku. Nawet wychodząc na zewnątrz z samym kremem zauważyłam, że zaczerwienie pojawiały się już o wiele później lub w mniejszej ilości niż zwykle. Skóra stopniowo  staje się rozjaśniona. Może to wynikać ze zmniejszenia ilości i intensywności zaczerwienień. Jedyny minus to trochę tłusta konsystencja. No raczej półtłusta. Przy mojej mieszanej cerze jest to trochę kłopotliwe. Jednak nie wiązało się to z pojawieniem się ponownie trądziku, więc tragedii nie ma. Najnowsza wersja jest jeszcze mocniejsza. Zawiera diosminę, hesperydynę oraz D-panthenol. Ten skład bardziej do mnie przemawia. Zobaczę jak to jeszcze wygląda z pojemnością i ceną, ale naczynka już są więc już nie pora na profilaktykę, tylko na konkretne działania. Tymczasem z tej wersji jestem zadowolona. przez dwa tygodnie stosowania codziennie widać już było pierwsze efekty, więc coś w tym musi być. Ocena: 8/10 ;-)


PURLES 112 Age Control Eye Cream -to ostatnia pozycja w tym zestawie i ostatnia próbka. Chciałam wymienić moje chemiczne do tej pory kremy pod oczy na coś powiedzmy bardziej "naturalneczo". Niestety po zastosowaniu tego kremu moje oczy "powiedziały" stanowcze NIE. Łzawiły na potęgę, zaczerwienienie utrzymywało się dość długo. Próby były dwie, więc starałam się ale niestety. Próbka się skończyła, dalszych prób nie będzie. Oceniać nie będę bo to nie było by fair po takiej małej porcji. Skład był obiecujący, ale coś w tym składzie jest, co nie pozwala mi się przekonać o jego zbawiennym działaniu dla skóry. 

Temat pielęgnacji i zestawienie kosmetyków wykończonych w lutym dobiegł końca. 

Pozdrawiam
Miłego dnia
k.smazik ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najsłynniejsza szczotka do włosów - Tangle Teezer

Hej  !!!!     Dzisiejszym tematem rozważań....eee może nie tak poważnie ;-) Dzisiaj wezmę na tapetę hit wszech czasów (sądząc po il...